11 lutego 2012

El secreto de sus ojos. POLECAM!

Często nie zdajemy sobie sprawy z tego jakie  mamy szczęście w życiu. Że żyjemy mając odwagę powiedzieć drugiej osobie, że się ją kocha. Że nie spotyka nas to zło, które panoszy się po świecie. Przejmujemy się błahostkami, które tak naprawdę są niczym w porównaniu do innych, chociażby takimi, że nie zaczyna się zdania od "że" i "no więc". Nie chcę się zbyt uzewnętrzniać, ale musiałam coś napisać po oglądnięciu tytułowego filmu.
"El secreto de sus ojos", czyli z hiszpańskiego sekret jej oczu to jak mówi filweb:

"Początkowo "Sekret jej oczu" wygląda na ciepły film obyczajowy – taką tonację opowieści zapowiada główny bohater, Benjamin Esposito, którego obdarzono przyjemną aparycją Ricardo Darina. Esposito właśnie kończy swoją karierę w argentyńskim sądownictwie, a wolny czas na emeryturze ma zamiar poświęcić pisaniu powieści. Szybko w historii pojawia się wątek romansowy z udziałem pięknej Irene. Esposito i Irene przyjaźnią się, lecz pomiędzy wierszami (a w tym przypadku – raczej spojrzeniami) można wyczytać, że od lat łączy ich platoniczna miłość. A może to coś więcej? Ale opowieść zyskuje też odcień kryminalny: bowiem powieść, którą Esposito chce napisać, ma dotyczyć autentycznej sprawy sprzed 25 lat. Zgwałcono wówczas i zamordowano młodą dziewczynę, a prawdziwego sprawcy zbrodni nigdy nie ujęto.



Mimo tego, że wydarzenia toczą się wokół zagadki morderstwa, trudno nazwać oscarowy film Juana Jose Campanelli klasycznym kryminałem. Motywacje Esposito wraz z upływem filmu okazują się bardziej złożone niż dochodzenie do prawdy: czy chodzi o dotrzymanie zobowiązania złożonego mężowi zamordowanej? Czy może raczej Esposito szuka mordercy, by pogodzić się z samym sobą?.."

A to tylko część z tego co można wyczytać o filmie pod tym linkiem KLIK


Do czego zmierzam? Opis tego filmu nie oddaje tego jaki jest naprawdę. Byłam nastawiona na kolejny "amerykański" film o poszukiwaniu mordercy, o policji, strzelaninach. Pozytywnie się zaskoczyłam, gdyż było to miłe oderwanie od tego co już znamy.  Film jest coprawda z 2009 roku, ale "gracze się zmieniają, ale gra pozostaje ta sama" tak przy okazji filmu (agent XXL), który wczoraj oglądałam :) Jest to produkcja argentyńsko-hiszpańska, a filmy szczegółnie hiszpańskie mają to do siebie, że są zrobione w zupełnie inny sposób dla przykładu: "granatowyprawieczarny" z 2006 roku czy "Mar Adentro", który opowiada o ogromnym pragnieniu śmierci sparaliżowanego człowieka.


Ja osobiście uwielbiam hiszpańskie i francuskie filmy. A wy? Znacie jakieś ciekawe/śmieszne/ambitne produkcje?


(zdj: http://parenelmundoqueacamebajo.blogspot.com/)

A wpis z zestawem na dniach, naprawdę jestem zawalona wszystkim teraz. Przy okazji może wspomnę, że nawiązałam współpracę z Schaffashoes co mnie bardzo cieszy <3 :)

7 komentarzy:

  1. przeczytałam Twoją opinię i myślę że spodoba Ci się w takim razie "nie mów nikomu" na podstawie książki H. Cobena

    OdpowiedzUsuń
  2. ohohoho świetna opinia ;)!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny bolg:) Zaczne częściej czytać twoje wpisy czyli codziennie :) Ile masz wzrostu? Pozdrawiam<3

    OdpowiedzUsuń
  4. Podobnie jak ty lubię hiszpańskie filmy dlatego polecam Tobie "Ladrón que roba a ladrón" http://www.youtube.com/watch?v=XZrpLjWovDg. Pozdrawiam:) Szymon.

    OdpowiedzUsuń
  5. Skoro lubisz takie niekonwencjonalne filmy to pewnie spodoba CI się "Skóra" z Banderasem. To zdecydowanie bardzo niekonwencjonalny film :).
    Pozdrawiam i zapraszam do nas,
    A.
    2bigcitylifes.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Zainteresowałaś mnie chętnie obejrzę:) Dość mam już tych nudnych filmów które nic nie wnoszą do życia! Mnie osobiście bardzo poruszył "Leon zawodowiec" zapewne wiele z was go widziało jest genialny! Równie zachwycający i zaskakujący jest "Kropka nad i" (Dot the i) Trochę o miłości ale bardzo niekonwencjonalny polecam)

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :* // Thanks for every comment xx