Za każdym razem gdy chcę napisać coś szczerego i od siebie, wybieram nastrojową muzykę, słucham kilku dobrych kawałków, po czym zabieram się za zbieranie myśli i finalnie przelanie ich na "papier". Dziś leżę w łóżku, wgapiona w zdjęcie poniżej, nie wiedząc co tak właściwie tu umieścić. Muzyka Sojki czy Turnaua faktycznie ma cudowne działanie dla duszy, ale z jakiegoś powodu wprowadza mnie również w stan zadumy i głębszych refleksji, które z czasem zaczynają mnie przytłaczać i smucić. Też tak macie?
Ściskam!