2 maja 2018

Zabiegi medycyny estetycznej- powiększanie ust

Hej! Dziś przychodzę do Was z pierwszą częścią wpisu na temat medycyny estetycznej.
Jak wiecie dwa lata temu powiększyłam usta z użyciem kwasu hialuronowego, natomiast efekt utrzymywał się jedynie kilka miesięcy. Nie ma w tym nic dziwnego, bo średnio jest to pomiędzy 6, a 9 miesięcy w zależności od trybu życia.
Chcąc znowu mieć pełniejsze usta wybrałam się na zabieg do Milady - studio kosmetyki estetycznej
Przemiła Pani Jola udzieliła mi wszystkich informacji na temat zabiegu, zrobiła ze mną wywiad oraz  przedstawiła przeciwskazania. Następnie zabrałyśmy się do dzieła!
Milady Studio Kosmetyki Estetycznej, ul. Wazów 6a, Zielona Góra

No ale po co Ci coś sztucznego - prawda, że często to słyszycie? 
U wielu osób samo słowo "kwas" wywołuje grymas na twarzy czy zupełnie niepotrzebną niechęć. Wyjaśnię więc czym jest ten słynny kwas hialuronowy. 
Jest to chemiczny związek organiczny występujący w każdym żywym organiźmie stanowiący budulec każdej tkanki łącznej. U ludzi występuje on naturalnie w oku, skórze oraz w stawach. Z wiekiem jest go w naszym organiźmie coraz mniej stąd zaczynają nam dokuczać np. efekty starzenia się skóry. Nie jest już ona taka sprężysta i jędrna. 
Powiększanie ust z użyciem kwasu hialuronowego jest jedną z najbezpieczniejszych metod do regularnego stosowania. 
Jak wygląda sam zabieg?
Najpierw Pani Jola posmarowała moje usta nakładając specjalny krem znieczulający, a  następnie wybrałyśmy kwas, który bedzie dla mnie najlepszy.Wybór padł na Stylage M z lidokainą - tj. środkiem znieczulającym, który w trakcie zabiegu z każdym nakłuciem sprawiał, że ból stawał się mniejszy.
Gdy znieczulenie  zaczęło już działać, przystąpiłyśmy do zabiegu. Trwał on góra 15 minut i o dziwo, obeszło się prawie bez bólu. Nie wiem czy to miłe towarzystwo Pani Joli na to wpłynęło czy ta lidokaina i krem, ale naprawdę nie było dramatu ;-) Mam bardzo niski próg odporności na ból, więc możecie mi wierzyć na słowo!
Przygotowałam dla Was kilka zdjęć, by pokazać Wam różnicę - w moje usta poszło 0,7 ml stąd ten efekt nie jest taki przerysowany. Zobaczcie najpierw zdjęcia przed i od razu po(okolice ust napuchnięte od wkłuć)
Na drugim kolażu możecie zobaczyć jak wyglądają zaznaczone konturówką i wypełnione pomadką usta. Prawda, że wydają się bardziej soczyste? Co najważniejsze, gdy zeszły już siniaczki po nakłuciach, usta zrobiły się bardziej nawilżone. To także działanie kwasu hialuronowego :)
Dla porównania pokażę Wam zdjęcie przed :) fot.Paulina
W trakcie jednej krótkiej wizyty miałam przyjemność skorzystać także z zabiegu osocza bogatopłytkowego czyli szerzej znanego ludziom zabiegu wampirzego liftingu, ale o tym wspomnę w kolejnym wpisie - najlepsze efekty widoczne są po 2-3 tygodniach od zabiegu, tak więc bądźcie czujni. Już po wyjściu z gabinetu sporo dziewczyn podpytywało mnie jak było. Wszystko Wam dokładnie napiszę w osobnym poście!

Jak się Wam podoba? Zdecydowałybyście się na powiększenie/nawilżenie ust kwasem hialuronowym?

Informacje o dostępnych zabiegach i cennik znajdziecie na stronie MILADY .
Jeśli zdecydujecie się skorzystać z któregoś z zabiegu u Pani Joli po przeczytaniu tego wpisu, będzie mi bardzo miło jak powiecie jej o tym.
To dla Was starałam się szczegółowo opisać zabieg byście nie miały się czego bać :) 

2 komentarze:

  1. Wyglądają dobrze, ale według mnie, każda kobieta, która sobie zrobi usta wygląda tak samo :P Ale nie ma się co dziwić, jestem tylko facetem :P

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :* // Thanks for every comment xx